powrót

źródło : wp.pl

Czy wzywać prezydenta?


Zamiast wyjaśnienia wątpliwości zrodziły się nowe i umocniły wcześniejsze.

Przesłuchanie Dariusza Szymczychy, sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta, przed sejmową komisją śledczą prawdopodobnie nie ochroni prezydenta przed wezwaniem do złożenia zeznań przed posłami - pisze w "T" Piotr Skura.


Minister nie odpowiedział na wiele istotnych pytań dotyczących roli

Aleksandra Kwaśniewskiego w kontekście tzw. sprawy Rywina oraz nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji - stwierdza publicysta dziennika.


Według niego, Szymczycha miał być sposobem na wyjście z trudnej sytuacji związanej z wnioskiem Renaty Beger (Samoobrona) o wezwanie głowy państwa przed oblicze komisji. Posłanka już w marcu domagała się przesłuchania Aleksandra Kwaśniewskiego, ale komisja zdecydowała, że jej propozycja zostanie przegłosowana po tym, jak swoje wyjaśnienia złoży premier Leszek Miller.


Sam prezydent ma wątpliwości prawne, czy komisja może wezwać go do złożenia zeznań, szczególnie że wszystko, co wiedział, powiedział przesłuchującym go prokuratorom.


W sejmowych kuluarach od jakiegoś czasu powtarzano, że rozwiązaniem patowej sytuacji byłoby przesłuchanie kogoś, kto jasno i klarownie poinformowałby o wiedzy prezydenta na temat sprawy Rywina... Szeptano, iż idealnym świadkiem mógłby stać się Szymczycha, szczególnie że w kwietniu ub. r. Kwaśniewski powierzył mu monitorowanie prac nad nowelizacją ustawy o RTV - podkreśla

Piotr Skura.


Sobotnie przesłuchanie pokazało jednak, że minister nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Nie wyjaśnił wszystkich wątpliwości, jak np. dlaczego prezydent nie poinformował natychmiast premiera o notatce Rywina, czy też dlaczego sam nie zawiadomił prokuratury o popełnieniu przestępstwa, pomimo iż radził to Michnikowi i Millerowi.


Na zakończenie artykułu publicysta "T" pisze, że posłowie zdecydują o wezwaniu prezydenta 16 albo 18 czerwca br.



powrót