powrót



29.04.2003 01:00

Drugi dzień zeznań premiera

Źródło” www. gazeta.pl

Premier przed komisją. Czy Rokita o coś zapyta? Na razie pyta Ziobro PAP,d 28-04-2003, ostatnia aktualizacja 28-04-2003 14:53

(cała notatka spakowana Premier.zip)

Przedstawiam skróty z tej notatki a poniżej komentarz.



(...) Dlaczego Michnik traktował poważnie sprawę wedle premiera niedorzeczną?

Jak, według premiera, można pogodzić to, że Michnik nagrywa Rywina, z opinią Millera, że sprawa jest absurdalna? - pytał dalej Ziobro. - Jak naczelny "GW" "mógłby tak poważnie potraktować rzecz tak całkowicie absurdalną, niedorzeczną?". Premier powiedział, że być może Michnik nie posiadał tej wiedzy co on, iż nie można przetransferować kwoty, o której mówił Rywin do partii politycznej. "Po drugie, (...) w końcu to ja najlepiej wiedziałem, że to nie ja wysyłałem Lwa Rywina, więc jakiekolwiek tego rodzaju przypuszczenia są bezzasadne. Być może to, co było dla mnie wiedzą absolutnie niepodważalną, dla Adama Michnika stanowiło pewien margines" - powiedział premier.

"Czy pana zdaniem - jak pan wielokrotnie określa - całkowicie absurdalna, niedorzeczna, niewiarygodna sprawa mogłaby tak bardzo angażować inne poważne osoby od drugiej połowy lipca: pana Niemczyckiego, panią Rapaczyńską panią Łuczywo? Czy całkowicie niedorzeczna, absurdalna sprawa może tak bardzo angażować poważne osoby?" - zapytał poseł.

(...) Kiedy zawarto kompromis z prywatnymi mediami?

Ziobro spytał, jaka data jest, w przekonaniu premiera, datą zawarcia kompromisu w sprawie nowelizacji ustawy o rtv. według posła, świadkowie przesłuchiwani wcześniej przez komisję, m.in. Lech Nikolski, Aleksandra Jakubowska i Robert Kwiatkowski niejednokrotnie inaczej określali ten fakt. Przytoczywszy fragmenty ich zeznań, Ziobro pytał premiera, czy nie dostrzega różnic "pomiędzy zawarciem kompromisu, a możliwościami jego zawarcia".

Miller wyjaśnił, że 26 czerwca przyjęto "rozstrzygającą decyzję o kompromisie i uznano, że kierunki, które tam zostały przyjęte, zostaną przełożone na język ustawowy, a Rada Ministrów opracuje projekt autopoprawki"."Natomiast przebieg tego spotkania niewątpliwie mnie upewnił, że kompromis został osiągnięty, a wspólna praca oczywiście będzie prowadzona. Co innego ustalenia, a co innego przełożenie ich na język prawny, na język autopoprawki. Takie prace oczywiście były prowadzone" - powiedział premier.

(...)Po co premier urządził konfrontację?

Ziobro pytał, czy Miller uwierzył Michnikowi, że Lew Rywin rzeczywiście złożył Agorze propozycję korupcyjną.

"Tego nie wiem. To jest przedmiot dociekań komisji, tym bardziej, że w jakimś dokumencie przesłuchałń Rywin użył sformułowania, iż notatka (Rapaczyńskiej) jest spreparowana" - odparł Miller. Jak mówił, absolutnie niewiarygodna była dla niego sama propozycja Rywina.

Ziobro spytał, co premier chciał potwierdzić w trakcie konfrontacji. Poseł uznał, że konfrontację organizuje się, zakładając, iż przekazana informacja odpowiada prawdzie.

Premier wyjaśnił, że Adam Michnik był bardzo wyraźnie poruszony, kiedy przedstawił mu notatkę Rapaczyńskiej. "Dręczyło go pytanie, (moje podkreślenie) czy rzeczywiście ja mogę być wikłany w tą sytuację - powiedział premier. - To było przyczyną konfrontacji".

Dodał, że nie mógł być pewien, jakiej odpowiedzi udzieli Lew Rywin. "Mogłem na przykład też teoretycznie zakładać, że on powie: +Tak. To pan mnie wysyłał+.

Chciałem za wszelką cenę doprowadzić do sytuacji, w której w obecności Adama Michnika Lew Rywin skomentuje przynajmniej fragment tego, co było istotne w notatce. Tak się stało" - zaznaczył.





Mój komentarz

Premier L.Miller przystąpił do przesłuchań z deklaracją woli wyjaśnienia swojej wiedzy na temat “Sprawy Rywina”. Jednak w miejsce wyjaśnień pojawiły się pogłębione wątpliwości. Pytania zadawane przez posła Ziobro stwarzały premierowi okazję do wycofania się z wątpliwych , wcześniej głoszonych stwierdzeń. Jednak upór z jakim premier wielokrotnie ( jak sam powiedział “po raz jedenasty”) podtrzymywał swoje stwierdzenia , upewnia nas w przekonaniu o jego niezdolności rozumienia rzeczywistości. Poniżej uzasadniam to moje twierdzenie.



I/ Pytania posła Ziobro zmierzały ( i słusznie) do pokazania, że ocena premiera w sprawie Rywina absurdalnie daleko odbiega od ocen tej samej sytuacji dokonanej przez inne osoby. To co dla innych było istotne, to dla niego było ( jak twierdził ) niedorzeczne , absurdalne i niewarte wzmianki.

Wysłuchawszy takiej konfrontacji stanowisk i poglądów , obywatele Polski mają odtąd prawo przypuszczać , że istotne dla nich na codzień sprawy, nurtujące ich problemy , będą przez “pierwszego” uznane za absurdalne, może niedorzeczne.



II/ L.Miller wyjaśnił, że 26 czerwca przyjęto “rozstrzygającą decyzję o kompromisie i uznano, że kierunki, które tam zostały przyjęte , zostaną przełożone na język ustawowy, a Rada Ministrów opracuje projekt autopoprawki”.

Zatem L.Miller wykazuje brak zrozumienia dla faktu, że dokonał błędnej oceny , jakoby poczynania Lwa Rywina były bezzasadne po 26 czerwca. Przyjęcie “kierunków działania” nie przesądziło bowiem o ostatecznym kształcie ustawy. Stąd działania Lwa Rywina miały podstawę. Mógł on obiecywać wpływ na kształt ustawy . Jego działania nie były więc bezzasadne.

Widzimy zatem, że L.Miller wykazuje się niezdolnością rozumienia rzeczywistości. Nie rozumie on, że przyjęcie “kierunków” lecz niedookreślenie rozwiązań może być przyczyną niepokoju obywateli, a w Aferze Rywina ten niepokój stał się podstawą dla próby korupcyjnej.



III/ Premier wyjaśnił, że Adam Michnik był bardzo wyraźnie poruszony, kiedy przedstawił mu notatkę Rapaczyńskiej. "Dręczyło go pytanie (moje podkreślenie) , czy rzeczywiście ja mogę być wikłany w tą sytuację - powiedział premier. - To było przyczyną konfrontacji". (...) Chciałem za wszelką cenę doprowadzić do sytuacji, w której w obecności Adama Michnika Lew Rywin skomentuje przynajmniej fragment tego, co było istotne w notatce. Tak się stało" - zaznaczył.

Premier skomentował odczucia A.Michnika słowami : “Dręczyło go pytanie”. Tym samym dowodzi on, że wiedział jak istotna była to sprawa dla A.Michnika. To stwierdzenie dzieli przepaść od dokonanej przez premiera oceny absurdalności działań Rywina. Działanie kogoś przynoszące udręczenie drugiemu jest jak najbardziej namacalne a nie absurdalne. I to właśnie szkodliwość czynu decyduje o konieczności ścigania sprawcy a nie domniemany poziom poczytalności sprawcy.

Skoro premier nie skierował sprawy do prokuratury A.Michnikowi nie pozostało nic innego, jak zadeklarować, że nie pozostawi sprawy odłogiem, że będzie ją drążył. Wobec braku reakcji L.Millera , jedynie upowszechnianie sprawy poprzez jej rozgłaszanie mogło zwiększyć poziom bezpieczeństwa A.Michnika i szefów Agory.

Przy takim premierze i stojącym za nim rządzie , nie pozostanie nam nic innego jak bieganie po Świecie i rozgłaszanie o naszych krzywdach w przekonaniu, że przestępcy powstrzymają się ze swoimi działaniami, bo zasłona milczenia została podniesiona. Nikła to nadzieja na wzrost bezpieczeństwa. Premier nie broni nas przed łamiącymi Prawo.



Podsumowanie

Reasumując mamy premiera, który nieprawidłowo interpretuje rzeczywistość i nie przywiązuje wagi do ważnych spraw nurtujących społeczeństwo a taką jest korupcja. Po drugie, premier postrzega jako zakończone sprawy niedoprowadzone do końca , czym również dowodzi niezrozumienia rzeczywistości i przyczyn niepokojów społeczeństwa. Po trzecie, premier dowiódł niezrozumienia funkcji prawa i zlekceważył jego wagę, czym doprowadził jednego z obywateli , Adama Michnika do prowadzenia działań na własną rękę tam, gdzie należało zlecić to wyspecjalizowanemu urzędowi , Prokuraturze.

Taki premier chwieje Państwem. Wszystko to wiemy od niego samego, wypowiedziane głośno i wyraźnie. Podnosząc na koniec rękę w geście zwycięstwa dowiódł, że nie rozumie negatywnego wydźwięku świadectwa jakie wydał o sobie.

powrót