powrót




2016-07-05 16:50

Efekt równomiernego rytmu dni uzupełnienie 2016-07-15 23:00

Kontynuuję poniższe rozważania , uzupełniając je o aktualne obserwacje . Czekałem do połowy lipca , ponieważ w tym czasie zwykle , co roku następowało swoiste załamanie nastroju . Każdego roku przez cały czerwiec mieliśmy zwykle nastrój pogodny i trwał on do połowy lipca . Mam na myśli nie pogodę, ale wyczuwalny spokój , pewne spowolnienie , tak to odczuwałem . Potem następowało pogorszenie . Wkradała się pewna nerwowość . Z mojego punktu widzenia były to przykre doznania . To zjawisko pogłębiało się aż do 10 sierpnia . Potem powracał nastrój pogodnego lata , już późnego , ale jednak spokój powracał , aż do pierwszych dni września , po czym znowu następowało pogorszenie . Ten zmienny rytm powtarzał się co roku , odkąd sięgam pamięcią . Zdawało się , że miało to związek ze skróceniem dnia, ochłodzeniem i przechodzeniem od lata ku jesieni . Tak się zdawało . A jednak były to objawy rozstroju Systemu Życia (SŻ) , w wyniku operowania czasem uśrednionym . Na to nakładały się inne zjawiska , co utrudniało prawidłową diagnozę .

Dzisiaj minęliśmy już połowę lipca i coroczny efekt nie nastąpił . Spodziewałem się tego , ale chciałem się upewnić , obserwując dni na bieżąco .

No więc nastrój nie opadł i nie opadnie , ani teraz , ani w nadchodzących dniach lipca , ani w kolejnych miesiącach , aż do początku grudnia , a także potem w drugiej połowie roku , aż 10 czerwca . Dni będą następować po sobie kolejno , w jednakowym rytmie , w spokojnym rytmie . W latach ubiegłych ten spokój był poszarpany . To tak , jakby do poruszającego się mechanizmu ktoś nasypał piasku i konstrukcja poruszała się do przodu , ciągle zacinając się i zgrzytając .

Jak to jest możliwe ? taka gwałtowna i tak duża zmiana ?

W poprzednich miesiącach i latach dokonałem zablokowania różnych wpływów negatywnych : od pól elektromagnetycznych, od reaktorów jądrowych itd , było tego wiele ( opisałem to w wielu poprzednich artykułach ) . Stopniowo , punkt po punkcie eliminowałem kolejne zakłócenia SŻ . Teraz powstały warunki na kolejny krok . Przyszła kolej na powrót do czasu rzeczywistego .

Pomiędzy człowiekiem a Stwórcą trwa ciągły dialog . Kiedy postępujemy w zgodzie z wolą Stwórcy , to On odpowiada poparciem . Kroki zmierzające do naprawy SŻ są działaniami , które On popiera ( i odwrotnie , działania zakłócające SŻ są silnie karane np. czynienie figur ludzi i zwierząt , co ma uchronić SŻ - patrz Dekalog , o tym także pisałem , i to wiele razy ) .

To co dzieje się teraz , to uporządkowanie rytmu dni stało się , ponieważ poprawnie określiłem problem i ponieważ stworzyłem sobie dokładny zegar czasu rzeczywistego dla strefy europejskiej ( mam go na biurku ) . "Postawiona została diagnoza, lekarstwo zostało podane" . Ten fakt został odnotowany "w górze" . Zrobiliśmy więc krok w kolejnej fazie odnowy SŻ . To znaczy ja zrobiłem ten krok i informuję o tym opinię publiczną , tym samym upowszechniając ten fakt . Tym samym pierwszy krok został zrobiony i zapowiada to naprawę naszego błędu . W odpowiedzi Stwórca "udostępnił" nam naprawiony SŻ .

W którymś z poprzednich artykułów napisałem , że „mamy to na rok” , a więc mamy to na rok , żebyśmy tego doświadczyli , i żebyśmy poszli tropem wskazanym przeze mnie , doceniając tę wyjątkową i korzystną bardzo zmianę . Musimy to zrobić wspólnie .

Zmiana ta pozwoli nam spokojnie istnieć , bez nagłych skoków nastrojów , jakie nam narzucały się w latach poprzednich , sprowadzając na nas to , co nazywaliśmy jesienną depresją i wiosennym osłabieniem , tego już nie będzie . Owszem , będziemy doświadczać wahnięć sprawności wskutek zmian temperatur , to oczywiste , ale spokój rytmu dni , zmierzających równomiernie ku przyszłości , umożliwi zawsze szybki powrót do równowagi . Nasze życie będzie przebiegać inaczej , dużo lepiej , bo równomiernie .

Uzupełnię powyższe dodając , że opisana zmiana nastąpiła tylko w strefie europejskiej . Wśród stref wspólnotowych stanowimy grupę , gdzie zbiegają się wspólne problemy . Kiedy rozwiążemy problem czasu poprawnie , czyli przywrócimy oficjalnie czas "rzeczywisty" ( przypominam , czas słoneczny nazywamy "rzeczywistym" , a obecnie używamy czasu uśrednionego ) wówczas , w oparciu o nasze doświadczenie uczynią to także inne strefy wspólnotowe . Skorzystają wszyscy , a SŻ odrodzi się trwale .

Myślę , że wielu z nas zauważy opisaną zmianę , doceni ją i da sprawie niezbędne wsparcie . Nie muszę chyba sięgać do dodatkowych uzasadnień , jak wielkie to ma znaczenie dla wielu miliardów ludzkich istnień , a także dla całej masy zwierząt i wszystkiego , co żywe , bo nasze wszystkie niepokoje przenoszą się na całą biosferę .

<< koniec uzupełnienia 2016-07-15

<<>>

Uleczmy nasze dusze

Napisałem niedawno o potrzebie powrotu do pomiaru czasu rzeczywistego , w miejsce obecnie pozostającego w użyciu " czasu urzędowego" ( >>tutaj podpunkt „Pojęcia” , „Czas i waga poprawnego wskazania czasu” ) . W celu pogłębienia znaczenia identyfikacji momentu szczytowania Słońca , posłużę się wywodem zaczerpniętym z książki Ernsta Cassirera "Esej o człowieku” (1) Prześledźmy dokładnie stwierdzenia tego autora , bo mają one wartość wyjątkową.

Na początku rozdziału "Ludzki świat czasu i przestrzeni " napisał : "Czas i przestrzeń są ramami, które zamykają w sobie całą rzeczywistość" . ( s.92 ) ( pokreślenie moje )

Zdanie jest sformułowane radykalnie . Zdaje się nie pozostawiać żadnych wątpliwości , co do wagi "ludzkiej przestrzeni" i "ludzkiego czasu" . Jeszcze niczego nie wyjaśnia , ale podkreśla wagę zagadnienia . Przy tym na wstępie zauważę , że autor użył przymiotnika "ludzki" w odniesieniu do czasu i przestrzeni . W książce rozwija on ten temat obszernie i określenie "ludzki" staje się w pełni zrozumiałe . Ja , w swoim opracowaniu pominę te dość długie wywody ( ciekawe bardzo , ale nie mieszczące się w moim tekście , któremu narzucam wymóg skrótowości ) . Wiemy więc od początku , że nie dyskutujemy czasu i przestrzeni jako zjawisk fizycznych , ale staramy się pojąć ich znaczenie w znaczeniu ich przeżywania przez człowieka .

W moim artykule, do którego nawiązuję napisałem: "duch wspólnotowy potrzebuje oparcia w osobowym doświadczeniu otaczającej rzeczywistości , które musimy dzielić z innymi ."

W tym stwierdzeniu pod pojęciem "doświadczenia otaczającej rzeczywistości" zawiera się także doświadczenie przestrzeni i czasu , bo są one wspomnianymi na samym początku ramami , których pominąć nie sposób . Wskazałem także kierunek myślenia , od fizycznego ujęcia rzeczywistości , do ujęcia jej w duchu myślenia humanistycznego , sięgającego do naszej natury i naszych wspólnotowych potrzeb . Ten sens pogłębiłem tam w dalszych wywodach .

Przejdźmy teraz do omawianej książki , żeby odnaleźć w niej oparcie dla mojej tezy . Cassirer rozwijając swoją myśl opiera ją na cytatach licznych znakomitych postaci świata nauki . Czytamy : " Życie organiczne istnieje o tyle, o ile rozwija się w czasie . Nie jest rzeczą , ale procesem, nieustającym, ciągłym strumieniem wypadków ". I dalej: "W tym strumieniu nic nigdy nie powraca w dokładnie tej samej postaci " . I dalej : "Organizm nie jest nigdy umiejscowiony w jakimś pojedynczym momencie czasu . Trzy tryby czasu : przeszłość , teraźniejszość i przyszłość , tworzą w jego życiu całość , której nie można rozszczepić na poszczególne elementy "(s.103) . Tu autor cytuje Leibnitza: "Teraźniejszość obciążona jest przeszłością i brzemienna przyszłością " (s.104) . Stała obecność ( czy raczej świadomość ) przeszłości , teraźniejszości i przyszłości wydaje się być nam nieodwołalnie narzucona .

Po rozpatrzeniu powiązania teraźniejszości z przeszłością , autor podejmuje zagadnienie powiązania z przyszłością , czytamy : "Istnieje jednak jeszcze inny aspekt , jak się zdaje , nawet ważniejszy i bardziej charakterystyczny dla struktury życia ludzkiego . Jest to coś , co można by nazwać trzecim wymiarem czasu, wymiarem przyszłości . Przyszłość jest nieodzownym elementem naszego poczucia czasu "(s.108). ( podkreślenie moje ; dyskutujemy głęboko ukryte , ale jakże istotne elementy naszej ludzkiej natury ) . I dalej : "Nawet w najwcześniejszych stadiach życia element ten zaczyna odgrywać rolę dominującą ". I dalej : "Świadomość wcześniej chwyta odniesienie do przyszłości niż odniesienie do przeszłości ". (2 s.114) . Autor konkluduje : "Nieodłączną częścią natury ludzkiej jest myśl o przyszłości i życie przyszłością" (s.109) .

I tak dobrnęliśmy do punktu , w którym jasna staje się funkcja uświadomienia sobie przez każdego z nas chwili środka dnia . Kiedy w nim znajdziemy się w pełni świadomie , to tak jakbyśmy stanęli bezpośrednio przed mającą nastąpić przyszłością . Szczytowanie słońca pełni rolę drogowskazu od teraźniejszości ku przyszłości . Zagłuszenie tego momentu uniemożliwia to przejście , w sensie uruchomienia naturalnego procesu włączenia w przyszłość . Człowiek nie zauważa i nie podejmuje wyznaczonego mu kierunku , pozostając po stronie przeszłości . To psuje harmonię bytu , a uwidacznia się to poczuciem rozbicia wewnętrznego , poczuciem niespójności życia w ogóle . Jest to cios w samo serce .

O ile myśl wynalazcza jest w ogólności wspaniała , to niektóre wynalazki są nietrafione . Musimy nauczyć się wybierać to, co dobre, spośród mnóstwa ludzkich pomysłów . (*1)

Zacytowałem powyżej słowa o niemożności "rozszczepienia przeszłości , teraźniejszości i przyszłości " i pozwolę sobie teraz zauważyć , że sztuczny zabieg , jakim było wprowadzenie czasu średniego , zafałszował poczucie przejścia do przyszłości , i , niestety takie rozszczepienie stało się faktem .

Powtórzę teraz to , co już napisałem w poprzednim artykule . Mamy precyzyjną sekundę oderwaną od zjawisk astronomicznych . Mamy matematyczny model Układu Słonecznego na tyle udoskonalony , że pozwala policzyć położenie Słońca w szczycie z dokładnością dużo lepszą od 4 s , co jest zupełnie dostateczne dla potrzeb ludzkiej świadomości .

Wykonując operację powrotu do "czasu rzeczywistego" przywracamy sobie poczucie harmonii bytu , czym leczymy nasze otumanione dusze . Operacja polega na skonstruowaniu zegarków przeliczających czas atomowy czyli uśredniony , na czas rzeczywisty . Bardzo prosta operacja , łatwo wykonalna na bazie technik mikroprocesorowych . Każdy może mieć na ręku zegarek pokazujący mu czas rzeczywisty (*2) . Będzie mógł spojrzeć na swój zegarek , po czym spojrzy w niebo i z satysfakcją stwierdzi , że rzeczywiście jest południe ( pół dnia rozumiane jako szczytowanie Słońca ) , i że jego wspaniały zegarek nie kłamie . Nowoczesne techniki dają nam poczucie mocy , ale nie można dopuścić , żeby wprowadzały nas w błąd , bo to fałszuje nam obraz świata .



Uwagi :

(1*) jest okazja więc przypomnę ( już pisałem ) , że telewizja 4K ( większej rozdzielczości ) oraz przestrzenna 3D , są niedobre , bo tworzą sugestywną sztuczną rzeczywistość i wprowadzają nas w błąd - ta 2K w zupełności wystarcza i nie mamy w niej przekroczenia granicy fałszu .

(*2) Tak będzie wyglądała nasza zegarkowa przyszłość . Mamy GPS ( satelity muszą nadawać w bezpiecznym paśmie 10GHz-11GHz ) . Mój zegarek obsługuje GPS i "wie" , gdzie aktualnie jestem . Wyświetla mi więc czas strefowy oraz czas górowania Słońca , a także chwila przejścia pomiędzy dniami dokładnie 3h po szczytowaniu . Kiedy przemieszczę się na inny kontynent , to mój zegarek pokaże mi czas rzeczywisty ( strefowy ) tamtego miejsca i moment szczytowania Słońca w tamtym miejscu . W ten sposób będę mógł "włączyć" się w procesy przejścia w szczycie Słońca i przejścia dnia 3h później .


Literatura:

(1) Ernst Cassirer "Esej o człowieku” . Wstęp do filozofii kultury" ( Czytelnik W-wa 1998).

(2) cytuję źródło za autorem: William Stern Psychology of Early Child-hood , NYork 1930






powrót